Jedni uparcie walczą z naturą i niemal każdego dnia, z największą starannością, pozbywają się włosków z twarzy, drudzy w tym czasie szukają sposobu, jak pomóc naturze i zyskać bujne owłosienie na brodzie. Historia pokazuje, że jest ona ważnym, wręcz symbolicznym, elementem. Przez wiele lat była noszona tylko przez osoby o najlepszym statusie społecznym, była świadectwem męstwa i siły. W ostatnich latach dbanie o perfekcyjny zarost stało się bardzo modne, ale dla wielu mężczyzn broda stała się elementem rywalizacji o tytuł posiadacza tej najdłuższej brody w Polsce.

Najdłuższą brodą w Polsce poszczycił się 13 września 2021 roku mieszkaniec Łodzi, Marek Sadziński. Jego rekordowy zarost miał długość 120 centymetrów. Rekordzista ocenił, że jego broda rośnie rocznie około 10 centymetrów. Sadziński poinformował, że rekordową brodę zapuszczał przez około 10 lat. Kiedy parę lat wcześniej zaplótł swoją brodę w warkocze, były one tak długie, że mogły zostać owinięte wokół szyi i służyć mu jako szalik.

Wcześniejszy rekord ustanowił Adam z Opola, a długość jego brody na dzień ustanowienia rekordu, tj. 20 listopada 2018 wynosiła 62 cm.

Z kolei najdłuższe włosy w Polsce ma mierząca 163 centymetry Sara Banaś, liczą one 170 cm długości. Hoduje je od dziecka i nie wie, co to znaczy mieć krótką fryzurę. Sara ostatni raz ścinała włosy w przedszkolu. Gdy włosy jej przeszkadzają, chowa je w kieszeni. Kiedy siada czy kuca, odruchowo zbiera je do przodu, żeby ich nie przyciąć. Myje je raz w tygodniu. Najdłużej zajmuje jej rozczesywanie po kąpieli, które trwa co najmniej 30 minut.

Wcześniej posiadaczką najdłuższych włosów w Polsce była Wioletta Graboś-Pawełczyk z Warszawy. Długość jej włosów osiągnęła 243 cm. W wieku 35 lat Wioletta jednak ścięła włosy. Ciekawostką jest fakt, że ścięte włosy można oglądać w Domu Rekordów i Osobliwości w Rabce Zdroju, gdzie są stałym eksponatem.